czwartek, 15 września 2016

10. Jak możesz to lubić?

  Gdy pięć dni później stałam na lotnisku i szukałam go wzrokiem, byłam pewna. Pewna, że warto spróbować. Każde z nas miało swoją przeszłość, która być może nie była najlepsza. Peter, z tego co udało mi się dowiedzieć podczas mojej ostatniej wizyty w domu Prevców, powinien nawet bardziej ode mnie obawiać się kolejnego związku. On jednak chciał mnie poznać. I był bardzo zdeterminowany. A właśnie. Mama Petera znów zaprosiła mnie na obiad. 
-Szuka pani kogoś? -usłyszałam i uśmiechnęłam się. 
-Właśnie znalazłam. -ominęłam Petera i rzuciłam się w ramiona stojącego za nim Domena. Oboje zaśmialiśmy się. 
-Spokojnie bracie, teraz twoja kolej. -zostawił nas samych. Spojrzałam na Petera, który próbował udawać obrażonego. Nie minęła jednak chwila, jak znajdowałam się w jego objęciach. Pocałował mnie w usta na środku lotniska, które później z uśmiechami opuszczaliśmy. Żadne z nas nie widziało wtedy, że ktoś postanowił na tym zarobić. 

-Że niby 'Gwiezdne Wojny' są głupie?! Lepiej spójrz na te swoje płaczliwe filmy. Jak można oglądać coś takiego? 
-Wypraszam sobie, każdy ma swój gust. 
-Te wszystkie niby książki też nazywasz gustem? 
-Co nazywasz "niby książkami"? 
-O to tutaj. Masz tego mnóstwo. 
-Zapamiętaj sobie jedno. -stanęłam przed nim, celując palcem wskazującym w jego pierś. -W mojej obecności nie obraża się żadnej książki. -popatrzyliśmy sobie chwilę w oczy, a potem po raz kolejny tego dnia wybuchnęliśmy śmiechem. Peter dotknął mojego policzka i przysunął swoją twarz do mojej. Delikatnie musnął moje wargi. Następnie namiętnie wdarł się do moich ust. 
Objął mnie w pasie, a moje ręce wylądowały na jego szyi. Niestety po raz kolejny musiałam go powstrzymać. - Peter.. -pokręciłam głową i odsunęłam się delikatnie. 
-Kamila. -popatrzył mi w oczy. -Myślałem, że już o tym rozmawialiśmy. 
-Tak, ale.. Co się zmieniło od tego czasu? Nie widzieliśmy się.. -Peter przerwał moją wypowiedź, całując mnie delikatnie w usta. 
-Nie słodzę ani kawy, ani herbaty. Kocham słuchać klasycznego rocka. Moim marzeniem jest domek w górach, żona przy boku i kilkoro dzieci. Mogę spać po każdej stronie łóżka. Uwielbiam jedzenie mojej mamy. Jestem wielkim szczęściarzem, bo robię to, co kocham. Jakiś czas temu rozstałem się z długoletnią dziewczyną, nawet narzeczoną. Zdradziła mnie. Myślałem, że przez długi czas nie będę mógł się po tym pozbierać, ale wiesz co? Wszystko zmieniło się, gdy tylko cię zobaczyłem.. Wtedy już wiedziałem, że spotkałem tą jedyną. 
-Peter..
-Mówiłaś, że nic o mnie nie wiesz. Więc powiedziałem, co mi przyszło do głowy. 
-Skąd wiesz, że jestem tą jedyną? - spojrzał na mnie. 
-Nie mam pojęcia. Po prostu tak czuję. 
-A jeśli ja.. -przerwałam. Kocham go. Najbardziej w świecie. Ale nie wiem, czy ja w ogóle nadaję się na dziewczynę. Na żonę. A dzieci? Jak ja mam mu o tym powiedzieć..? 
-Nie próbuj mnie oszukiwać. To wcześniej, to nie wszystko, prawda? Ty nie boisz się związku. Jest coś jeszcze. -spojrzałam na niego z łzami w oczach. Skąd on mógł..? 
-Ja.. Ty nie zrozumiesz. 
-Kamila... -ujął moją twarz w swoje dłonie. -Kocham cię. Słyszysz? Nigdy nie pozwolę, żebyś cierpiała, żeby ktoś cię skrzywdził. 
-Ja też cię kocham.. Ale ty nie wiesz.. Ja.. Moi rodzice.. W tym wypadku.. Zginął ktoś jeszcze. Ja nie wiem czy dam radę. Czy potrafię.. -wyszeptałam. Peter pogładził mój policzek. 
-Kto? Możesz mi powiedzieć... 
-Moja córka... 

____________________
... 
Ale zawaliłam. 
Przepraszam Was wszystkich. 
Chcę tylko powiedzieć, że zupełnie straciłam wenę, a także pomysł na to opowiadanie. 
Spodziewajcie się już tylko epilogu :( 
Przepraszam... 


2 komentarze:

  1. Moja reakcja na ostatnią pauzę dialogu cytuję: "o kurwa!" :O
    Wow! Jestem w szkoku o.O
    Tego się nie spodziewałam ^^
    Ciekawe się robi ;3
    Szkoda, że już tylko epilog, alw czekam na niego z niecierpliwością;3
    Pozdrawiam i weny ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak to epitolog córka wypadek... Wow to się narobiło czekam na kolejny rozdział 😍😍

    OdpowiedzUsuń