sobota, 30 kwietnia 2016

6. Muszę się napić.

      -Kamila, błagam. Przecież nie będziesz tu sama siedzieć. 
-Nigdzie nie idę. -Powiedziałam pewnie. Czy ten głupek nie może zrozumieć, że nie bawię się w imprezy? Chciałabym w spokoju przeczytać książkę, ale nie, ja muszę przejść bardzo długą drogę, nim odwiodę go od jakiegoś kolejnego, marnego pomysłu. 
-Czemu zawsze jesteś taka uparta? Widzisz, na konkurs też nie chciałaś jechać, a podobało ci się. -Podobało mi się? To mało powiedziane! Kurde, tu mnie ma. A może to wcale nie będzie taki zły pomysł? 

    Boże, co ja w ogóle sobie pomyślałam? To był najgorszy pomysł z możliwych! Siedziałam właśnie w jakimś zakopiańskim klubie, pomiędzy pijanym Tepesem, a dziwnie wyglądającym Laniskiem. Na przeciwko siedział 'obrażony na wszystko panicz' Peter. Naprawdę nie rozumiem tego człowieka. Jeszcze chwilę temu pił piwo i nawet żartował. A teraz wyglądał jakby mu chomik umarł. Ku mojemu szczęściu przy stoliku pojawił się Domen, więc szybko się do niego przesiadłam. Nie zapominając oczywiście, że jutro mam go zamordować. To będzie straszna zemsta. 
-Pięknie wyglądasz. -powiedział, a wszyscy przy stoliku jak na komendę spojrzeli na mnie. Pożałowałam, że założyłam tak krótką sukienkę. -Czego się napijemy? -Uśmiechnął się. Zauważyłam, że Peter dalej nie odwrócił wzroku. 
-Muszę napić się czystej, bo nie wytrzymam tak dłużej. -Spojrzał na mnie zdziwiony. Ja już jednak szłam do baru, więc udał się za mną. Potrzebowałam możliwie największej dawki alkoholu. Przecież mi czasami też należy się coś od życia. Chciałam się upić i dobrze bawić. 
Zamówiłam nam najpierw po jednym kieliszku. Potem po drugim. 
Po ósmej kolejce przestałam liczyć. Naprawdę dawno już byłam pijana. Nigdy nie lubiłam aż tyle pić, bo zawsze musiałam zrobić coś głupiego. 
Uśmiechnęłam się do Domena, który nagle stał się jakoś przystojniejszy.
-Idziemy tańczyć! -wykrzyknął. Złapał mnie za ręce i ruszyliśmy na parkiet. Nie pamiętam jak to się stało, ale dołączył do nas Jurij, a później także Anze. Wykręcaliśmy się w różne strony, naśladując taniec. Musieliśmy wyglądać przekomicznie. 
-Tak właściwe to gdzie jest Peter? -zapytał jego brat w którymś momencie. Rozejrzałam się dookoła, chwiejąc się lekko. Masa tańczących ludzi, nawet innych skoczków, ale jego nie było nigdzie. 
Wzruszyłam ramionami i przysunęłam się do Domena. Leciała akurat wolna piosenka, więc położyłam mu ręce na ramiona. On objął mnie w pasie. Byłam pijana, ale w końcu całkowicie się wyluzowałam. Domen też. Czułam przyjemne otępienie. Nie myślałam o niczym, tylko bujałam się w jego ramionach w rytm muzyki. 
Uśmiechnęłam się, gdy poczułam jego usta na swojej szyi. Było to tak przyjemne.. Ale Domen? I takie całowanie? Spojrzałam na niego zdziwiona i poczułam, jak coś mnie od niego odrywa. Peter odsunął mnie delikatnie i przyłożył Domenowi w twarz. Jak przez mgłę widziałam, co tak naprawdę się tam działo. Byłam pijana. Mocno pijana. Zachwiałam się, ale czyjaś ręka uratowała mnie przed upadkiem. Ktoś objął mnie w talii i gdzieś prowadził. 
-Peter? -powiedziałam, spoglądając na twarz mojego wybawcy. Był wściekły. -Chyba za dużo wypiłam. -Dodałam elokwentnie. Mocniej mnie objął, ponieważ praktycznie nie byłam w stanie iść. Poczułam jak narzuca na mnie kurtkę i znaleźliśmy się na zewnątrz. -Nie mogę iść. -wyjąkałam. Oparł mnie o ścianę i wyciągnął telefon. Objęłam go za szyję, żeby się nie przewrócić. 
-Zadzwonię po taksówkę. -powiedział, nie patrząc na mnie. Zaciągnęłam się chłodnym i świeżym powietrzem i od razu zrobiło mi się lepiej. Coraz lepiej widziałam i nie kręciło mi się już w głowie. Dalej obejmowałam Petera za szyję. Mogłam obserwować jego przystojną twarz. Wtedy spojrzał na mnie. 
Nie mogłam się powstrzymać i dotknęłam jego policzka. 
-Jesteś na mnie zły? -pokręcił głową, ale dalej się nie odzywał. Ja również przez chwilę milczałam. Patrzyłam jak oddycha, a z jego nozdrzy wydostaje się para. Z pewnością było kilkanaście stopni mrozu, jednak w ogóle tego nie czułam. Powoli przypomniałam sobie wcześniejsze wydarzenia. Wypite kieliszki, głupie tańce i.. -Dlaczego uderzyłeś Domena? 
_________________________________
Przepraszam, że taki krótki! x


19 komentarzy:

  1. Co tu dużo mówić...
    Ogółem rozdział cudowny(jak zwykle :**) szkoda, że trochę krótki, ale wybaczam :") Czekam na następny, oby jak najszybciej !!!
    Pozdrawiam, buziakiii xx

    OdpowiedzUsuń
  2. Co tu dużo mówić...
    Ogółem rozdział cudowny(jak zwykle :**) szkoda, że trochę krótki, ale wybaczam :") Czekam na następny, oby jak najszybciej !!!
    Pozdrawiam, buziakiii xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja również wybaczam długość, bo zdecydowanie nadrobiłaś to treścią :) Peter superhero:) Oby tak dalej! Jestem ciekawa co z twarzą Domena...
    Buziaki:*
    Verity

    OdpowiedzUsuń
  4. Genialny *.*
    Czemu Pero go zaatakował? O.o Czyżby zazdrość? ^^ Mam nadzieję, że twarz Domena jakoś szczególnie nie ucierpiała :D
    Pozdrawiam i weny :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko się wyjaśni w kolejnym rozdziale, dziękuję i pozdrawiam :*

      Usuń
  5. Ooo gorąco się robi... kochana rozdział wspaniały czekam na kolejny z wielką niecierpliwością. Pozdrawiam❤❤❤

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny! *.*
    Ohoho, zaczyna się robić gorąco! Czyżby Pero był zazdrosny? :o
    Mam jednak nadzieję, że Domen bardzo nie ucierpiał. :)
    Życzę weny i pozdrawiam :*
    Ps. Przepraszam za krótki komentarz, ale mam mnóstwo zaległości. Piszę tylko żebyś wiedziała, że byłam. ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ależ jestem spóźniona! Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie, wybacz 😘
    Podsumowując - z żadnego z zakopiańskich klubów jeszcze nikt nigdy nie wyszedł trzeźwy (chyba że coś mnie kiedyś ominęło 😂)

    Ciekawy rozwój akcji. W życiu bym nie pomyślała że Domen dostanie w twarz i to jeszcze od własnego brata... Rany boskie.
    Czyżby ktoś był tutaj zazdrosny? 😏
    Czekam na następny! 😘

    OdpowiedzUsuń
  8. Auć. No to zdzielił Domena. :D Konkretnie. I mamy przykład, co alkohol robi z ludźmi XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, nic mu nie będzie :D Po alkoholu można zrobić wszystko XD
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  9. hahaha, ej, nie spodziewałam się takich rzeczy po Domenie :D no, ale się rozkręcił chłopak! no i Pero, ale żeby brata? to było trochę głupie. nawet jeśli był zazdrosny...
    czekam na kolejny, buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. On go tylko delikatnie, spokojnie, nic Domenowi się nie stało ;)
      Pozdrawiam :*

      Usuń
  10. Ja nie mogę! :O
    JA NIE MOGĘ! :O
    Ależ rozdział! :O
    Jestem w ciężkim szoku... W bardzo ciężkim szoku...
    Przecież Peter i Domen to bracia... Wydaje mi się, że Peter nie powinien tak reagować. Wiem, że starszemu z braci podoba się nasza bohaterka, ale to nie jest powód, zeby dolatywać z pięścią do Domena. Jak widać, w miłości nie istnieje coś takiego jak braterstwo. Wszystkie chwyty dozwolone.
    Z jednej strony jestem na Petera zła, bo przecież zachowanie tej dwójki wynikało z dużej ilości alkoholu we krwi, ale z drugiej strony to było... takie urocze. ♥
    W sumie nie wiem, co mam o nim myśleć. ;)
    Z niecierpliwością czekam na kolejny!
    Buźka :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, że wywołałam burzę tym małym incydentem, dlatego chcę wszystkich uspokoić: Domenowi nic się nie stało :) To wyglądało tak tylko z punktu widzenia Kamili.
      Peter delikatnie go tylko pouczył 😁
      Pozdrawiam 💗

      Usuń