-Ładnie to tak komuś się przyglądać? -zapytał nagle, a ja poczułam się jak złodziej przyłapany na gorącym uczynku. Zapewne byłam już cała czerwona. -Słodko się rumienisz.
-Lepiej idź spać. -prychnęłam i odwróciłam wzrok. Poczułam, jak łapie mnie za rękę. Chciałam zaprotestować, odwróciłam głowę w jego stronę i walnęłam go książką.
-Ups, wyśliznęła mi się.
-Ty.. Zasłużyłaś na karę! -momentalnie przysunął się do mnie i zaczął mnie łaskotać. Nie mogłam opanować śmiechu, więc zbudziłam pewnie połowę samolotu.
-Przestań! Jesteś..hahaha..chory psychicznie!
-Chyba się na nas gapią. -występował mi do ucha, przerywając te tortury. Uśmiechnął się i z powrotem wygodnie rozłożył się na siedzeniu.
-Masz więcej tego nie robić. - powiedziałam cicho. Peter zaśmiał się.
-Jeśli będziesz grzeczna. -popatrzył na mnie rozbawiony. Pokazałam mu język i sięgnęłam po moją książkę. Po raz piąty czytałam jedno zdanie i nie mogłam go zrozumieć. Wciąż myślałam o naszym pocałunku sprzed kilku dni. Peter zachowywał się tak, jakby to się nie zdarzyło, jakby nie miało żadnego znaczenia. Ale z drugiej strony teraz wciąż patrzył na mnie i się uśmiechał.
-Dasz mi wreszcie spokój?
-Nie.
-Czego ty właściwie ode mnie chcesz?
-Lubię na ciebie patrzeć. To wszystko.
-Rozpraszasz mnie. -Peter uniósł brwi, a ja nie wierzyłam, że to powiedziałam. Jego uśmiech tylko się poszerzył. Nic jednak nie powiedział. Właściwie to w ogóle nic już nie powiedział. Do końca lotu był dziwnie milczący. Miałam powoli dość tych jego dziwnych nastrojów.
Gdy już odzyskaliśmy nasze bagaże i znaleźliśmy się w hotelu, dotarło do mnie, że znowu tu jestem. W Polsce. W miejscu, gdzie się urodziłam, wychowałam i wszystko straciłam. Usiadłam na moim łóżku. Nie chciałam tego, ale z moich oczu popłynęły łzy. Usłyszałam pukanie do drzwi, więc szybko je otarłam.
-Proszę.
-To ja. Chciałem tylko powiedzieć, że za chwilę kolacja... Kamila, dlaczego płaczesz? - Domen momentalnie znalazł się obok mnie.
-Nic mi nie jest. -powiedziałam, ale on przytulił mnie do siebie. Zaczęłam jeszcze bardziej płakać. I odpowiedziałam mu o wszystkim. O wypadku rodziny, o moich uczuciach, o tym wszystkim, co straciłam. Ominęłam oczywiście wątek z jego bratem.
-Spokojnie mała. Nie płacz już.
-Mała? -spojrzałam na niego i oboje się zaśmialiśmy.
-Wszystko w porządku? -pokiwałam głową. -To chodź, spóźnimy się na kolację.
-Domen?
-Tak?
-Dziękuję. -chłopak przytulił mnie raz jeszcze i wyszliśmy z pokoju. Czułam się o wiele lepiej. W końcu mogłam się tak po prostu wygadać. To wszystko zaczynało mnie przytłaczać, a dzięki Domenowi mogłam się tego pozbyć. Uśmiechnęłam się do siebie.
Po drodze do stołówki natrafiliśmy na Petera.
-Cześć, dzieciaczki. -usłyszałam i spojrzałam na niego z mordem w oczach.
-Cześć, fryzura ci oklapła. -Domen zaśmiał się, a Peter jednym ruchem ręki poprawił włosy. Zabrakło mi powietrza. Nie odzywając się więcej ruszyłam przed siebie. Po kolacji w dosyć miłej atmosferze wróciłam do pokoju. Chłopcy musieli iść wcześnie spać, ponieważ już jutro miały odbyć się kwalifikacje.
Przez cały dzień nie mogłam się na niczym skupić. Co z tego, że wszyscy Słoweńcy awansowali? Co z tego, że jutro skakać będzie też jedenastu polskich zawodników?
Skoro ja nie mogłam skupić się na niczym innym, niż co będzie jeśli Peter rzeczywiście wygra. Ten zakład to był kompletny idiotyzm. W co ja się wpakowałam?
Na szczęście i na nieszczęście, Peter nie wygrał konkursu. Był trzeci, za Michaelem Hayböckiem i, ku mojej ogromnej radości, Kamilem Stochem. Całe Zakopane właściwie zwariowało. Tysiące biało-czerwonych serc dopingowało polskiego mistrza i choć nie udało mu się wygrać, to i tak wszyscy się cieszyli. Uczucie, jakie towarzyszyło mi podczas tego konkursu było niesamowite. Żałuję, że dopiero teraz zgodziłam się oglądać skoki na żywo. Mogłam to zrobić już dawno temu. Uśmiechnęłam się, gdy trzech najlepszych dzisiaj zawodników stanęło na podium. Chyba nigdy się do tego nie przyznam, ale byłam dumna z tego drażniącego mnie dupka. Domen zajął bardzo dobre piąte miejsce, dlatego, gdy tylko dołączył do mnie oglądającej dekorację, mocno go wyściskałam.
Przez resztę wieczoru nie mogłam zetrzeć uśmiechu z twarzy. Najlepsze miało jednak dopiero nadejść.
Gdy organizatorzy rozdali nagrody Peter rozpiął swoją kurtkę i wszystkie kamery na skoczni mogły podziwiać napis na jego koszulce. Wybuchnęłam śmiechem, widząc zdumioną minę Domena. Cóż, musiałam przyznać, że Peter jednak wywiązał się z zakładu.
"Domen jest mistrzem i jest lepszy ode mnie!" na jego koszulce było dla mnie zaskoczeniem. Nie sądziłam, że naprawdę to zrobi. Nigdy mu tego nie powiem, ale mi zaimponował. Albo coś w ten deseń.
-Kamila? -usłyszałam obok siebie. -To twoja sprawka? -zaśmiałam się razem z Domenem. Gdy Peter odnalazł nas wzrokiem, jego brat uniósł kciuka do góry.
Zaśmiałam się i pokiwałam z uznaniem głową. Peter uśmiechnął się. Był to dla mnie najpiękniejszy uśmiech, jaki widziałam w życiu. Kurde.
_________________________________
Oddaję Wam piąteczkę :) Enjoy!
_________________________________
Oddaję Wam piąteczkę :) Enjoy!
Jeju!! Cudowny ten rozdział ! Kocham te opowiadanie.Tu ewidentnie widać, że ona się zakochała :) już nie mg doczekać się kolejnego rozdziału:** pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :*
UsuńAwww! Czyli Peter jednak nie wygrał hahahha no i musiał przełknąć smak porażki i przegranego zakładu, choć śmiechu za pewne byĺo co nie miara:)No i te rumieńce Kamili za każdym razem - coś jest na rzeczy ^^
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny, pozdrawiam serdecznie
Verity
fresh-start-for-broken-souls.blogspot.com
udowodnie-ci.blogspot.com
💕💕
UsuńGenialne *.*
OdpowiedzUsuńMłoda wpadła po uszy ;3 Zakochała się w Peterze C: To takie słodkie, awww <3 Brawo Pero! :D Mina Domena musiała być przezabawna XD Niech oni szczerze pogadają ;)
Czekam na dalszy rozwój sytuacji oraz życzę weny :*
Pozdrawiam :*
Dziękuję 💕
UsuńZapraszałaś, zatem jestem. :)
OdpowiedzUsuńZaczęłam -jak zawsze- od tyłka strony, bo najpierw przeczytałam ten rozdział, ale powiem Ci się, że mi się podoba. :D Ok, troszku nie ogarniam, ale to muszę przeczytać poprzednie rozdziałów, ale coś sądzę, że będzie mi się przyjemnie czytać. :D Także ja idę nadrabiać zaległości, a Ty, proszę, jeśli byś mogła, to informowałabyś mnie o nowych rozdziałach tutaj? :)
Buziam. ;**
Dziękuję, że wpadłaś i cieszę się, że Ci się podoba 😄💗
UsuńWspaniały rozdział.Czyżby Kamila się zakochała w Peterze? Co z tego wyniknie? No cóż trzeba poczekać na kolejne rozdziały. Domen pewnie nie mógł uwierzyć własnym oczom kiedy zobaczył napis na koszulce Petera. Ale starszemu z braci Prevców trzeba przyznać że nie rzuca słów na wiatr. Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział. Życzę weny I pozdrawiam ❤❤
OdpowiedzUsuńDziękuję 😍😍
UsuńŁadnie to tak obudzić prawie wszystkich dookoła? XD Poza tym, suprise! Nie wygrał. No, proszę a spodziewałam się, że będzie inaczej. No.
OdpowiedzUsuńMiało być inaczej, ale wena mnie oszukała 😂
UsuńJak zwykle lekko i z przymrużeniem oka;)
OdpowiedzUsuńOby tak dalej!
Pozdrawiam:*
😘😘
UsuńHeja hej!
OdpowiedzUsuńJuz jestem :)
Rozdzial fantastyczny,smiechawy no oprocz tego watku z rodzicami i wypadkiem.
Jednak Peter przegral xd
Pozdrawiam :*
Hej! :)
OdpowiedzUsuńWybacz! Wybacz! Wybacz! :( Wybacz, że musiałaś tyle na mnie czekać. :( Ostatnio byłam tak zawalona sprawami związanymi ze szkołą, że nie miałam czasu zupełnie na nic. :(
Narobiło mi się sporo zaległości, ale skoro zaczyna się majówka to i ja zaczynam ogarnianie życia. :D
Dzieje się dużo! ^^ I to fajnie się dzieje! ^^
Nadrobiłam wszystkie rozdziały i muszę przyznać, ze wszystkie są cudowne. ♥
Nasza bohaterka z każdą chwilą zakochuję się w Peterze jeszcze bardziej. ^^ Bynajmniej ja mam takie wrażenie. :)
Domen jest archetypem wspaniałego przyjaciela. ♥ Takiego to ze świecą szukać. Nasza bohaterka może powiedzieć mu dosłownie wszystko. Ma do niego zaufanie, a to jest w przyjaźni najważniejsze. :)
Co do napisu Petera... WOAH! ♥
Z niecierpliwością czekam na kolejny! :D
Buźka ;*