Przez następne kilka dni nie widziałam się ani z Domenem, ani z Peterem. W sumie było mi to na rękę. Nie wiedziałam jak mam się zachowywać względem tego starszego po tym, co się stało u mnie w mieszkaniu. Był taki.. nieodkryty. Obaj mieli teraz dużo treningów i przygotowań do kolejnych konkursów. Tych, rozgrywanych w Zakopanem. Domen namawiał mnie, żebym pojechała, ale jakoś nie miałam ochoty być tam znowu. Właściwie to sporo o tym myślałam, ale te rany były zbyt świeże. Jednak zdążyłam się już przekonać, że w moim życiu nic nie można zaplanować. I coraz bardziej zaczęłam się tego obawiać.
Wieczorem usłyszałam dzwonek do drzwi. Miałam dobry humor, więc z uśmiechem otworzyłam.
-Ja też się cieszę, że cię widzę, kochanie. -Peter jak gdyby nigdy nic pocałował mnie w policzek i wszedł do środka.
-Dobrze się czujesz?
-Świetnie. Dziękuję, że się tak o mnie martwisz. - zaśmiał się, a ja prychnęłam.
-Czego chcesz?
-Czemu zawsze jesteś dla mnie taka niemiła?
-Bo jestem taka tylko dla wybranych dupków. -Peter spojrzał mi w oczy.
-Nie uwierzysz, ale jest mi naprawdę przykro, że tak mnie okłamujesz. Po prostu masz problem z okazywaniem uczuć. Ale zostawmy to na inną rozmowę. A teraz się pakuj. -powiedział niezwykle inteligentnie. Spojrzałam na niego.
-Co?
-Lecisz z nami do Polski.
-Co proszę?! -wytrzeszczyłam na niego oczy.
-Po prostu. Jeśli chcesz mogę Ci pomóc. Jutro rano wylatujemy. Nie patrz tak na mnie. Domen to wymyślił.
-Ja nigdzie nie lecę! Nie mogę. Czemu nikt mi o tym wcześniej nie powiedział?! -byłam wściekła i jednocześnie odrobinkę wdzięczna, że chłopcy aż tak się zaangażowali. Nie chciałam jednak dać tego po sobie poznać.
-Inaczej byś się nie zgodziła. Wszystko jest już zarezerwowane i opłacone. Nie możesz odmówić. -puścił mi oczko.
-Niby przez kogo opłacone, co?
-Przeze mnie. -zatkało mnie. Peter stał przede mną i uśmiechał się szeroko. -Powinnaś w końcu zobaczyć, jak wygrywam na żywo. -zaśmiałam się.
-A co jeśli nie wygrasz?
-Założymy się?
-Nie wiem skąd u ciebie wzięła się ta mania zakładania o wszystko, ale zgoda. Jeśli nie wygrasz, pokażesz się wszystkim w koszulce z napisem: 'Domen jest mistrzem i jest lepszy ode mnie..'
-A jeśli wygram.. Pocałujesz mnie od razu po skoku. Długo i namiętnie. -przełknęłam ślinę, gdy na jego twarz wpłynął jeszcze większy uśmiech. Jego zakłady były doprawdy beznadziejne. On myślał tylko o jednym. Kompletne przeciwieństwo Domena.
-Niech ci będzie. A za to wszystko Ci oddam.
-Nie ma mowy. Potraktuj to jako prezent.
-Nie przyjmuję takich prezentów. -Byłam w szoku. Prowadziliśmy naprawdę cywilizowaną rozmowę, nie obracając się wzajemnie. Coś nowego. No prawie.
-Zawsze jesteś taka uparta?
-Jeszcze jedno słowo i nigdzie nie jadę.
-Dobrze. Już zostawiłam cie w spokoju. Będę rano. - zbliżył się do mnie i dotknął ręką mojego policzka. Odrzuciłam ją.
-Łapy przy sobie. -uśmiechnął się i wyszedł.
Byłam zła na siebie, na Domena, na Petera i wszystko wokół. Dlaczego ja się w ogóle na to zgodziłam? Właściwie to zostałam postawiona przed faktem dokonanym. Nie wierzę, że Domen mógł wymyślić tak chytry plan. Dotychczas mu się to nie udało, tylko tak nagle? To pewnie ten gnojek. Tylko czemu poczułam się tak jakoś.. Dziwnie? Tak.. Fajnie. Że ktoś jednak robi coś dla mnie.
Jezu, o czym ja mówię. Jemu chodzi tylko o ten pieprzony zakład. Nie wiem jaki ma w tym interes. Kompletnie nie rozumiem tego człowieka. Jeszcze nigdy w życiu nie miałam takiej zagadki. No bo ile razy w ciągu piętnastu minut można zmieniać nastrój? Jak mam okres to się tak nie zachowuję.
Kilkanaście godzin później siedziałam już w samolocie obok Domena. Całe szczęście. Usiadłam wygodnie i zaczęłam czytać książkę.
-Idę po wodę, też chcesz? -usłyszałam i pokręciłam głową. Zatopiłam się w lekturze. W pewnym momencie ktoś usiadł obok mnie, lecz nie podniosłem głowy, myśląc że to Domen.
-Ladnie wyglądasz, jak jesteś taka skupiona. -aż podskoczyłam na dźwięk tego głosu. Obok mnie siedział chory głupek.
-Czy ty naprawdę chcesz doprowadzić mnie do śmierci? Co tu robisz?
-Domen zamienił się ze mną miejscami. - wzruszył ramionami i zaczął przeglądać coś na telefonie, uśmiechając się pod nosem. Westchnęłam i wróciłam do książki. Nie dane mi było jednak przeczytać nawet zdania.
-Co ty robisz?!
-Zdjęcie. - Peter znowu podniósł telefon i zrobił mi fotkę. Uśmiechnął się szeroko. -Nie mogłem się powstrzymać.
-Czy wyraziłam na to zgodę? -ten facet doprowadzał mnie do szału.
-Dlaczego zawsze jesteś na mnie taka wściekła? -powiedział, udając smutek.
-Uważaj, bo będzie mnie ci szkoda. Nienawidzę jak ktoś robi mi zdjęcia.
-Ty wszystkiego nienawidzisz. -mruknął.
-Coś mówiłeś?
-Nic, nic kochanie. -zamknęłam oczy i policzyłam do dziesięciu. Dalej byłam zła. Odsunęłam się od niego najdalej jak mogłam i zaczęłam czytać. Peter nałożył słuchawki. Czułam, że co chwila na mnie patrzy. Wyłączyłam jednak wszystkie swoje myśli.
______________________________
Taka mała niespodzianka z okazji świąt. Wszystkiego dobrego kochani! 😍
żeby tylko ta pewność siebie nie zgubiła Petera. czuję, że konkurs może pójść nie po jego myśli, w sumie ciekawa jestem miny Domena, kiedy zobaczyłby brata w takiej koszulce. :D
OdpowiedzUsuńSkąd oni biorą tyle pozytywnej energii?? Ja też chcę trochę... albo i nawet całkiem sporo... Niby cały czas się "kłócą", ale widać te iskry między nimi i to jest po prostu urocze. Widać, że Peterowi zależy, bo na każdym kroku próbuje to udowodnić... Jestem ciekawa jak potoczy się konkurs w Polsce no i w związku z tym co będzie z tym zakładem? Kto go wygra? hahahha Czekam na kolejny:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Verity
fresh-start-for-broken-souls.blogspot.com
udowodnie-ci.blogspot.com
Dziękuję i pozdrawiam 😘
UsuńWspaniały rozdział. Czekam na następny. Jestem ciekawa kto wygra zakład z tego i poprzedniego rozdziału. Mam nadzieje że rozdziały będą pojawiać się co tydzień. :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję i pomyślę nad częstszą publikacją kolejnych 😊
UsuńCo rozdział coraz bardziej ciekawie i intrygująco ;3 Te ich zakłady są na pewien sposób zabawne ^^ Już nie mogę się doczekać rozstrzygnięcia zakładu :D Sama nie wiem co lepsze Peter w tej genialnej koszulce czy ona smakująca jego ust ^^ Obje opcje ciekawe :D
OdpowiedzUsuńPeter jest zbyt pewny siebie, ale w swoim rodzaju uroczy jak tak na każdym kroku próbuje nawiązać kontakt z dziewczyną ;3
Genialny rozdział *.*
Pozdrawiam i weny :*
Dziękuję bardzo 😍
UsuńJestem!
OdpowiedzUsuńRozdział naprawdę pozytywny i bardzo mi się podoba :) Oni są tacy słodcy jak się "kłócą", że chcę się ich jeszcze więcej i więcej, haha :D Coś zaczyna między nimi iskrzyć ^^
Czekam na następny.
Pozdrawiam :*
😘😘
UsuńSuper rozdział! Taki pozytywny, wręcz bije od niego energia. :D
OdpowiedzUsuńOj, biedna Kamila. Ja na jej miejscu już dawno bym zwariowała, albo popełniła samobójstwo. Irytujący ten Peter. A może bardziej zbyt pewny siebie. Coś czuję, że się może na tym jeszcze nieźle przejechać.
Czekam na kolejny.
Pozdrawiam :*
Dziękuję za komentarz 💗
UsuńCudownyyy ;**
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoje opowiadanie. Tak mnie ciekawi kto wygra ten zakład :) ( mam nadzieję, że Peter) Niby się kłócą, ale jednak widać, że miedzy nimi coś będzie ;)
Pozdrawiam :*
domenprevc.blogspot.com
Dziękuję 💗
UsuńPeter ma dużo pewności siebie u ciekawe jakby wyglądał w takiej koszulce
OdpowiedzUsuńP.S Świetnie piszesz czekam na kolejny
Peter ma dużo pewności siebie u ciekawe jakby wyglądał w takiej koszulce
OdpowiedzUsuńP.S Świetnie piszesz czekam na kolejny
💗
UsuńWrr... Osobiście nie przepadam za Prevcem :P Ale może dzięki tej historii przekona mnie do siebie :D
OdpowiedzUsuńCzekam na next, informuj mnie :)
Pozdrawiam gorąco :*
http://byc-blizej-ciebie-chce.blog.onet.pl/
Również pozdrawiam 😘
UsuńHej!
OdpowiedzUsuńPeter, który tutaj ciągle mnie zaskakuje. Kiedy zobaczyłam, ze dodalaś nowy rozdział, automatycznie na twarzy wyskoczył mi banan. Zawsze z przyjemnością powracam do tej historii.
Jestem ciekawa przebiegu tego zakładu. Jest tak irracjonalny, że aż niepojęty. Jak Prevc mógł wymyślić coś takiego? I jedyne, co zaskakuje mnie bardziej to fakt, iż oboje chętnie na niego przystali. I coś myślę, że jedno drugiemu nie pozwoli tak szybko wygrać :)
Wspólny wyjazd na zawody? To jest coś, co może ich do siebie zbliżyć. Nie mogę doczekać się relacji z konkursów, a to przecież Polska. Ciekawe, czy w kolejnym rozdziale uwzględnisz prawdziwe wyniki z tegorocznych konkursów, czy może coś pozmieniasz. To byłoby istotne, bo przecież chodzi o zakład xdd
I to "kochanie", które jednocześnie irytuje, ale i zadowala Kamilę.
Pozdrawiam :)
Dziękuję pięknie. Ja mogę powiedzieć, że jak widzę komentarz od Ciebie to mam banana na twarzy! 😀
UsuńWyniki trochę się zmienią 😉
I sama nie jestem zadowolona z tego zakładu, ale cóż, to pomysł Petera! 😁
Pozdrawiam 😘
Kiedy można się spodziewać następnego rozdziału?
OdpowiedzUsuńHej kochana, po bardzo bardzo dlugiej "podrozy" ale juz jestem
OdpowiedzUsuńZostaje.
Przepraszam za krotki komentarz,nastepny obiecuje dluzszy!
Pozdrawiam :*
Hej ;)
OdpowiedzUsuńOd razu chcę przeprosić, że nie dodawałam komentarzy pod poprzednimi, ale mam w szkole ciągle testy i kartkówki, więc nawet nie mam czasu niekiedy przeczytać rozdziału ;)
Wracając do rozdziału te zakłady są coraz ciekawsze i ta pewność Petera myślę, że kiedyś go zmyli i jestem ciekawa jak rozstrzygnie się zakład w Polsce :)
Czekam na następny ;)
Buziaki :*